A jednak – cuda się zdarzają!
Tydzień po zdarzeniu Brytyjczyk był już gotów kupić sobie nowy
telefon, lecz na komórkę jego dziewczyny zadzwonił Glen Kerley – rybak
– informując go, że Nokia została znaleziona we… wnętrznościach ogromnego dorsza!
Andrew z początku nie wierzył rybakowi, ale poszedł do niego
sprawdzić czy to, co mówi jest prawdą. Jak się okazało – telefon był “trochę śmierdzący i zmaltretowany” – powiedział.
Cheatle dostał znalezioną komórkę z powrotem. Zadziwiający jest fakt, że po osuszeniu nadal działa!
Brzmi to jak jakiś żart, ale wydarzyło się to naprawdę.
Może mieliście równie zaskakujące zdarzenia ze swoimi telefonami w roli głównej? Jeśli tak – opiszcie je.