Kolejna niebezpieczna eksplozja telefonu
Corey Hurst, jeden z czytelników Gizmodo, podzielił się z blogiem
swoją dosyć nietypową historią. Amerykanin wracał z siłowni i miał
pechowy telefon w kieszeni spodni. Gdy wsiadł do samochodu, komórka
wyślizgnęła się i wpadła pod siedzenie kierowcy. Corey próbował sięgnąć
telefon. Po nieudanej próbie wysiadł z auta, postanowił przestawić
siedzenie i sięgnąć po komórkę. Przesuwając powoli fotel usłyszał
skrzypienie, po czym komórka wybuchła oblewając jego twarz chemikaliami i
drobinkami (jak uważa autor) wyświetlacza.
Czytelnik natychmiast pośpieszył do siłowni, aby skorzystać z
łazienki i obmyć twarz. Następnie zgłosił się do szpitala. Na szczęście
obeszło się bez uszkodzenia wzroku. Hurst skarży się jednak, że dokucza
mu ból oczu.
Gizmodo opublikowało kilka zdjęć przedstawiających stan telefonu po
wybuchu. Felernym modelem okazał się Samsung Rogue dostępny w sieci
Verizon. Trudno jednak stwierdzić, czy to sama komórka była przyczyną
wypadku. Na fotkach wyraźnie widać, że szkody spowodowała litowo-jonowa
bateria. Być może czytelnik niezbyt ostrożnie obchodził się z komórką
podczas ćwiczeń na siłowni lub trzymał ją przez cały czas w kieszeni
narażając na działanie wysokiej temperatury?
Jak słusznie zauważył przyjaciel Corey’a: Mimo, że twoje
(poszkodowanego – dop.) siedzenie powoli zsunęło się na niego (telefon –
dop.), komórka nie powinna zmienić się w bombę.
Corey zgłosił się już do operatora Verizon, od którego otrzymał
zastępczy telefon. Samsung, którego Amerykanin powiadomił o zaistniałej
sytuacji, jak na razie nie daje znaku życia.