Ochronne działanie promieniowania komórek?
Wygląda jednak na to, że rzeczywiście może być dla niektórych osób korzystne.
Choroba Alzheimera dotyka ponad 30 milionów ludzi na całym świecie.
Prowadzi do do zaniku kory mózgowej i postępującego otępienia
wynikającego z degeneracji układu nerwowego. Co gorsza, jak dotąd nie
istnieje skuteczne lekarstwo pozwalające cofnąć zmiany, czy chociaż
zatrzymać ich postęp.
Jak jednak ostatnio stwierdzono – właśnie telefony komórkowe mogą przyczyniać się do poprawy stanu chorych na Alzheimera. Naukowcy doszli do takiego wniosku na podstawie obserwacji stanu myszy z genem Alzheimeryzmu poddawanych działaniu pola elektrycznego.
W przypadku myszy młodych, u których nie wystąpiły jeszcze oznaki choroby, promieniowanie miało działanie wyraźnie ochronne. Nie następowała degeneracja nerwów, ich mózgi również pozostały bez zmian.
Znacznie ciekawszy był jednak efekt poddania działaniu pola
elektromagnetycznego myszy już chorych. U znajdujących się w jego
zasięgu gryzoni, po pewnym czasie… zanikały objawy Alzheimera. Myszy
zaczęły na powrót normalnie funkcjonować.
Wygląda więc na to, że podobne do emitowanego przez telefony
komórkowe pole elektromagnetyczne może stanowić ochronę dla naszego
układu nerwowego – a nie tylko, jak dotychczas podejrzewano, przynosić
same szkody.
Jak na razie nie wiadomo do końca, czy efekt terapeutyczny u ludzi
byłby analogiczny. Można jednak zakładać, że tak – choć na efekty
najprawdopodobniej trzeba by było czekać znacznie dłużej niż kilka
miesięcy (tak było u myszy).
Naukowcy sugerują jednak, że testowanie tego na własnej skórze może okazać się sporym błędem. Nadal trwają testy pól elektromagnetycznych
o różnych właściwościach, mające na celu ustalenie, które będzie
najskuteczniejsze. Niektóre rodzaje rzeczywiście mogą być dla człowieka
szkodliwe.