TOP 5 komórkowych pechowców…
5. Wykorzystał potęgę Internetu
Na początek zajmiemy się przypadkiem lekko związanym z naszym krajem.
Mieszkający w Kanadzie Piotr Staniaszek, nieco zbyt dosłownie
potraktował zapewnienia operatora Bell Mobility o “nielimitowanym
dostępie do internetu”. Wykupił abonament za 10 dolarów kanadyjskich
(nieco ponad 20 złotych), i rozpoczął beztroskie surfowanie. Efekt?
Rachunek opiewający na kwotę blisko 207 tysięcy złotych (85 tys
dolarów kanadyjskich). Na szczęście, wielkoduszny operator
postanowił obniżyć rachunek do 3400 dolarów. Znaj łaskę pana…
4. 30 tysięcy SMS-ów
Teraz pora na sympatyczną blogerkę Justine Ezarik, abonentkę
amerykańskiej sieci AT&T. Szczęśliwa posiadaczka iPhone’a jest
autorką jednego z największych rachunków telefonicznych na świecie.
Faktura przesłana jej przez operatora miała aż… 300 stron!
Cóż… wysyłając 30 tysięcy SMS-ów miesięcznie, należało się chyba tego
spodziewać. Ta wpadka ma jednak swoją dobrą stronę. Blogerka stała się
gwiazdą internetu, a jej filmik możemy podziwiać aż do teraz
3. Rachunek na 440 stron!
Jeśli 300 stron to dla Was mało, przedstawiamy kolejną, tym razem
nieco młodszą damę. Trzynastoletnia Reina Hardesty pozazdrościła
wspomnianego wyżej rekordu. Jej rachunek na 2905 dolarów, zajął aż 440
stron. Nic dziwnego – by pobić ustanowiony wcześniej rekord wysłała 14528
SMS-ów w ciągu miesiąca. Wysyłała więc około 484 wiadomości
dziennie. Ciekawe jak po takich przejściach wyglądała jej komórka…
2. Uważajmy na opłaty roamingowe
Kolejnym przykładem “lekkiego” roztargnienia jest pewien pechowy
Francuz mieszkający przy granicy z Belgią. Tym razem zabawa z mobilnym
internetem kosztowała ponad 46 tysięcy euro. Telefon
abonenta France Telecom automatycznie łączył się z… belgijskimi punktami
dostępu. Wszyscy wiemy, że za głupotę trzeba płacić. Pamiętajmy o tym.
1. Niekończąca się opowieść…
Na zakończenie przedstawimy sprawę której początek datowany jest na
2006 rok. Właśnie wtedy, 22-letni Amerykanin postanowił łączyć się z
Siecią przez telefon swojego ojca, który wykupił sobie “nielimitowany”
dostęp do Internetu. Tylko dlatego, że komórka zapewniała szybszą
transmisję danych, niż domowy internet, na rachunku pechowego rodziciela
pojawiła się kwota 12 tysięcy dolarów. Konsumenci w Stanach mają
znacznie większe możliwości dochodzenia swoich praw, dlatego też, sprawa
ciągnie się już od czterech lat. Problem w tym, że wraz z odsetkami,
pan Germain musi zapłacić 18 tys USD (około 56 tys złotych).
Czy zapłaci? Tego jeszcze nie wie nikt.