Znikający pełnomocnicy
Pełnomocnicy więc… znikają. Nie całkiem rzecz jasna. Tylko z zasięgu UKE.
Kolejne obniżki stawek MTR
nie są na rękę żadnej z sieci. Stąd też, skuteczna jak na razie,
technika stosowania uników przed odebraniem decyzji od Urzędu
Komunikacji Elektronicznej.
Polkomtelowi tak zależy na tym, żeby dokumentu nie dostać, że już dwukrotnie
zmieniał pełnomocnika do spraw kontaktów z UKE. Pierwszemu
pełnomocnikowi, zamieszkałemu w Warszawie, pełnomocnictwo cofnięto – i
dano je innej, tym razem z z Tych. Aktualny pełnomocnik jest z Krakowa.
Całkiem podobny manewr stosuje Orange: ich obecny pełnomocnik z kolei
mieszka w Mielcu… Ponieważ na placu boju została tylko PTC, ta również
zdecydowała się na… zmianę pełnomocnika, a cóż innego.
W czym problem?
Ano w tym, że w przeciwieństwie do poprzednich obniżek, kiedy
operatorzy sami podpisywali między sobą aneksy bez udziału UKE, tym
razem PTC pospieszyła się nieco i jako pierwsza wystąpiła do Urzędu
Komunikacji Elektronicznej o wydanie decyzji obniżającej hurtowe stawki
w sieciach konkurentów. Orange i Plus zostali postawieni w sytuacji, w
której groziło im płacenie Erze przez kilka tygodni 0,33 PLN za minutę
połączenia, podczas gdy do ich kieszeni wpadałoby w tym czasie zaledwie
0,22 PLN za minutę. Oznaczać to mogło straty w wysokości 30-40 milionów.
Operatorzy nie urywają zresztą bynajmniej, że stosują taktykę
uników. Zgodnie twierdzą, że będą starać się przeciągnąć sprawę tak
długo, aż UKE wyda decyzje dla wszystkich sieci. Ale Streżyńska nie zamierza tego zrobić:
Nie ma powodu, abyśmy czekali na wnioski od wszystkich operatorów.
Dlaczego ci, którzy zadbali o swoje interesy, np. stacjonarni, i
złożyli wnioski wcześniej, mają czekać, aż złożą wszystkie wnioski
pozostali? A jeżeli nie złożą?
Jak tłumaczy Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Decyzja musi być dostarczona pełnomocnikowi, a nie firmie przez niego reprezentowanej. Co jednak zrobić, jeśli pełnomocnika nie można za nic na świecie dorwać? Na to Urząd nie ma na razie pomysłu.