Aż 80% wybiera telefony na kartę

Zalet telefonii pre-paid jest mnóstwo, poczynając od znacznie mniej
uciążliwych formalności przy zakupie (nie trzeba się nawet legitymować,
o udowodnieniu zarobków nie wspominając), poprzez brak umowy a więc
możliwość rezygnacji z usług w dowolnym momencie, aż po całkowitą
kontrolę wydatków – rozmawia się tyle, za ile doładuje się konto. Jest
to także idealna oferta dla tych, którzy niewiele rozmawiają, za to
odbierają sporo telefonów.

Osobiście na abonament przeszłam po tym, jak kilka razy w dość
newralgicznych momentach okazywało się nagle, że stan konta nie pozwala
mi na wykonanie rozmowy – a doładować w danej chwili nie ma jak. Cenowo
szczerze mówiąc wychodziło dość podobnie, głównie za sprawą rozmaitych
“bonusów” pozwalających zmniejszyć podstawowe koszty zawarte w cenniku
(np. pakiety minut za kilka groszy). Najwyraźniej jednak należę do
mniejszości…

Zdaniem Telecoms & Media, do 2013 na świecie będzie prawie 4
miliardy użytkowników usługi pre-paid, a znaczący wpływ na ten wzrost
będzie mieć popularyzacja telefonii komórkowej w krajach rozwijających
się, gdzie znacznie mocniej niż w Europie liczy się kontrola wydatków.
Operatorom na pocieszenie zostaje fakt, że spora część klientów – ok.
29% do końca bieżącego roku – będzie miało więcej niż jedną kartę, co
pozwoli GSM-om uzyskiwać dodatkowe przychody.

W Polsce statystyka rozkłada się nieco inaczej, niż ogólnoświatowa. Zgodnie z danymi Urzędu Komunikacji Elektronicznej,
wybór pomiędzy abonamentem i kartą pre-paid zależy w znacznym stopniu
od wieku klienta – starsi wolą stały dostęp do usługi w zamian za
comiesięczną opłatę, młodsi, którym zależy na lepszej kontroli wydatków
ze względu na brak stałych dochodów, decydują się na karty pre-paid.