FreeM: 4 miesiące – 40 tysięcy fanów
FreeM pozwala bezpłatnie korzystać z niektórych mobilnych wersji serwisów,
np. Facebook, Foursquare, Twitter, z Wikipedii, informacyjnych –
m.gazeta.pl, m.wyborcza.pl czy m.plotek.pl, a także komunikatorów za
pośrednictwem multikomunikatora eBuddy.
Operator umożliwia komunikację się ze znajomymi oraz uzyskiwanie najnowszych wiadomości bez płacenia choćby złotówki.
Tomasz Właszczuk, prezes InMobile, jest zadowolony z dotychczasowych wyników sieci:
Tak
duża liczba fanów, pozyskana w cztery miesiące od uruchomienia usługi
jedynie za pośrednictwem Facebooka i informacji w Internecie, jest
wynikiem wielce satysfakcjonującym i dobrze rokującym na przyszłość.
Jesteśmy w gronie najdynamiczniej rozwijających się operatorów MVNO, a
nasza wiosenna ofensywa na pewno wyznaczy kolejne poziomy odniesienia
dla konkurencji.
Najistotniejsze jest to, że za używanie karty FreeM nie płacimy rzeczywiście nic.
Jedyną „opłatą” jest konieczność obejrzenia od czasu do czasu
serwowanych nam przez operatora reklam – nie są one jednak jak na razie
na tyle uciążliwe, żeby trzeba się było nimi przejmować.
Swoją testową kartę FreeM dostałam już kilkanaście dni temu i przyznam, że ciekawi mnie, na jakiej zasadzie dobierane są reklamy. Oferta sieci wydaje się skierowana głównie do ludzi dość młodych,
korzystających często z Facebooka, mających nadal ograniczone zasoby
finansowe – dorośli i pracujący raczej wolą oferty abonamentowe i pełen
dostęp do Sieci, a nie tylko do określonych serwisów online.
Tymczasem
w reklamach lubią się pojawiać na przykład drobne sprzęty AGD, których
zakupem chyba mało który korzystający z FreeM nastolatek będzie
zainteresowany. W ofercie sieci Carrefour na pewno znalazłaby się
szeroka gama produktów znacznie lepiej dopasowanych do odbiorcy.