Klęska Microsoftu na rynku komórkowym!
Odgadnięcie liderów branży wcale nie powinno być zbyt trudne. Czyżby Windows
Mobile już całkowicie się znudził?
Według opublikowanych właśnie informacji, deweloperzy aplikacji spędzają
najwięcej czasu na pisaniu pod systemy iPhone OS, Androida oraz
BlackBerry. W marcowym badaniu Appcelerator wziął udział równy
tysiąc programistów. Aż 87% z badanych stwierdziło, że interesuje ich
iPhone, 81% opowiedziało się za produktami na Androida. Na dalszych
miejscach znalazły się urządzenia RIM BlackBerry (43%) oraz tablet iPad
(53%). Wynik Microsoftu i świeżego systemu Windows Phone 7
Series to zaledwie 34%.
Jednak problemy w zachęceniu deweloperów do pisania aplikacji
dla nowych mobilnych okienek, to nie jedyna trudność z jaką
obecnie musi zmierzyć się Microsoft. Według badania comScore
przeprowadzonego w między październikiem 2009 a styczniem 2010, koncern
charyzmatycznego Ballmera zmniejszył swój udział w mobilnym
rynku z 19,7 do 15,7% Dane pochodzą oczywiście z rynku
amerykańskiego, gdzie głównym liderem jest firma RIM (43%), a zaraz za
nią Apple (25,1%) oraz Android, który zanotował aż 250% wzrostu
do poziomu 7,1% udziału w rynku. Jednak wyniki te mogą rzutować także
na pozostałe rynki.
Możemy mieć tylko nadzieję, że okres oczekiwania na system Windows Phone
7 Series nie spowoduje zbyt wielkiego przestoju wśród programistów.
Aplikacje dla systemu Windows Mobile 6.5 nie są w tym momencie tak
atrakcyjne, jak te dla nowego iPada czy zdobywającego coraz szersze
uznanie Androida. Jeśli Microsoftowa tendencja spadkowa zostanie
utrzymana, po wprowadzeniu do sklepów pierwszych urządzeń z systemem
Windows Phone 7 Series może być już za późno na przekonanie
developerów, że to właśnie system Microsoftu powinien być
intensywnie rozwijany.
Analizując dane, widzimy wyraźnie, że coraz większa liczba osób porzuca
Windows Mobile na rzecz telefonów iPhone czy produktów opartych o
Androida. Odświeżony i całkiem nieźle prezentujący się Windows Phone 7
Series mógłby wywołać niemałą rewolucję na rynku. Pytanie tylko, czy nie
jest na niego trochę za późno?