15 lat więzienia za SMSa?
Kierowcy mogą trafić na trzy miesiące za kratki lub liczyć się ze stratą pokaźnej sumki, jeśli tylko wynikiem ich komórkowej pasji będzie incydent drogowy. Jeśli w wypadku poważnie ucierpią osoby postronne, SMSującemu kierowcy grozić będzie nawet do piętnastu lat odsiadki oraz grzywna w wysokości 10 000 dolarów.
Niestety, przepisy są dość niespójne. Ofiary wypadku muszą
udowodnić, że błąd kierowcy spowodowany był właśnie redagowaniem
wiadomości tekstowej. Policja dysponuje jedynie możliwością sprawdzenia
bilingu abonenta. Mimo to, że przepisy mogą wydawać się absurdalne, to
w pełni je popieram. Niebezpieczeństwo jest realne, więc należy go
unikać. Najlepszym sposobem na to, są kary, które w efektywny sposób odstraszą
od popełniania wykroczenia. Pisanie SMSów, czy rozmawianie przez
telefon podczas prowadzenia samochodu nie jest niczym mądrym. Z resztą,
chyba wszyscy to wiemy.