a
HomeCiekaweAutoryzowane serwisy odmawiają napraw

Autoryzowane serwisy odmawiają napraw

Autoryzowane serwisy odmawiają napraw

Wiele osób, pytanych o całkowite zalanie telefonu twierdzi, że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Jedyne co mogą sobie przypomnieć, to fakt, iż zdarzyło się im kilkakrotnie użyć telefonu podczas deszczu. Można się zatem zastanawiać, czy rozmowa przez telefon podczas deszczu to złamanie umowy gwarancyjnej? Czy też płyta główna (element, którego wartość wymiany przekracza koszt zakupu nowego aparatu) przeciętnego telefonu komórkowego nie jest w żaden sposób zabezpieczona przed wpływem czynników atmosferycznych?

Ekspertyzy wydawane przez serwisy są naprawdę ciekawe – w większości z nich wina zawsze leży po stronie konsumenta. Skontaktowaliśmy się z działami reklamacji największych sieci sprzedających sprzęt RTV, AGD i telefony w Polsce. Potwierdzają one, że około 60% odrzuconych reklamacji to rzeczywiście bezsporna wina klienta, jednak pozostałe 40% to przypadki bardzo wątpliwe.

Odrzucane naprawy telefonów komórkowych z powodu zalania to jeden powód. Innym, który podał jeden z największych producentów komórek to „wióry żelazowe w głośnikach”. Klient nie ma pojęcia jak mógł nawkładać celowo do głośników owe „wióry żelazowe” i zamierza wystąpić na drogę sądową. Osobnym tematem są uszkodzone wyświetlacze telefonów komórkowych. Tutaj uznane reklamacje praktycznie się nie zdarzają. Choćby telefon nie miał najmniejszych śladów uszkodzenia mechanicznego, żadnej rysy na obudowie, lub samym wyświetlaczu taka reklamacja zostanie na 99% odrzucona – mówi nam pracownik działu reklamacji jednej z sieci handlowych.
Co jeszcze spowoduje odrzucenie naprawy? Wystarczy, iż choćby jedna cyfra numeru IMEI na obudowie będzie niewyraźna. Dla serwisu nie będzie się wtedy liczył dowód zakupu, karta gwarancyjna, czy też ten sam numer IMEI wyświetlany na ekranie urządzenia.

Dowiadujemy się także, że równie trudno naprawić laptopa czy telewizor LCD. W przypadku awarii matrycy telewizora, dwa serwisy w kraju praktycznie zawsze obarczają winą klienta. Nie ma śladów upadku, czy uderzenia? Nie szkodzi, klient mógł przecież niechcący uderzyć w matrycę łokciem podczas odkurzania. A jeżeli uszkodzeniu uległa płyta główna? Sytuacja jest podobna, z tym że koszt naprawy odpłatnej w większości przypadków jest zaporowy. Nasz informator twierdzi jednak, że to wadliwa konstrukcja niektórych modeli telewizorów. Płyta główna najczęściej pęka podczas transportu i to nie z winy konsumenta.

Nie lepiej jest z aparatami cyfrowymi i kamerami wideo.

Z informacji które zebraliśmy wynika, iż Polacy masowo zakopują swoje aparaty w piasku lub wykrzywiają im na siłę obiektywy. Skąd taki wniosek? Spora część ekspertyz serwisowych opisuje uszkodzenie jako: „aparat dostarczony do serwisu jest zapiaszczony”. Na dołączonym zdjęciu widać… jedno, dwa ziarenka piasku. Skutek? Odmowa naprawy gwarancyjnej. Podobnie jest z uszkodzonymi obiektywami – wg. serwisów, te nie krzywią się same, nie jest to wina podzespołów, czy wadliwego montażu, a prawie zawsze klienta. Kamery cyfrowe słyną natomiast z tego, iż ich klienci – podobnie jak w telefonach komórkowych – doprowadzają do korozji płyty głównej, zalania urządzenia wodą lub elektrolitem z akumulatorów.

Nieco inaczej jest z nawigacjami satelitarnymi. W ich przypadku często spotykaną odpowiedzią punktów serwisowych jest „nieumiejętność użytkowania sprzętu”.

Z całą pewnością wiele uszkodzeń zgłaszanych do autoryzowanych serwisów powstała z winy klienta, co potwierdza nam przedstawicielka sieci handlowej. Zastanawiający jest jednak fakt, że tak wiele uszkodzeń przypisuje się klientom i użytkownikom, którzy wydali swoje pieniądze na drogi i reklamowany jako bezawaryjny sprzęt.

Share With:

BozenaKowalczyk@dayrep.com